Gar Jakubiaka

21:05 Joanna 0 Comments


Zaczęło się od zazdrości, bo on zamówił koktajl z pomarańczy, marchewki z imbirem, a ja jakoś nie pomyślałam i zamówiłam lemoniadę, która dobra też była, ale nie urzekała tak jak koktajl.



 

Dnia następnego kupiłam sok marchewkowy, pomarańczowy, starłam imbir i zapodałam nam olbrzymią dawkę zdrowia w gigantycznych kieliszkach z Ikei.


Po zazdrości jednej, przyszła druga. Nie uwielbiam muli jakoś bardzo. Tzn, nie uwielbiałam. M zamówił mule w melku kokosowym z trawą cytrynową, liśćmi kafiru, kolendrą, papryką, czosnkiem i chili. Perfekcja. Odmieniło moje postrzeganie i zainteresowanie mulami. Teraz już je bardzo lubię. I już planowałam kolejne przyjście, gdzie całe mule będą moje...


Ja zamówiłam zupę Birmańską (rybną) z makaronem chińskim, mlekiem kokosowym, kolendrą, orzeszkami ziemnymi i jajkiem. Ostatnio jakoś lubię zupy z mlekiem kokosowym. Orzeszki ziemne były bardzo ciekawym i miłym dodatkiem. Smak był bardzo przyjemny, nie do którego chciałoby się wracać, ale miły. Już prawie kończyłam, zostały mi ostatnie dwie łyżki, i zauważyłam włos... Czarny. Więc moje zadowolenie umarło.




Obsługa zachowała się przyzwoicie. Pan powiedział, że przeprasza i nie muszę płacić za zupę. Tylko nie wpłynęło to na moje mdłości. W takiej sytuacji po prostu żałuje się, że zjadło się danie. I nie chce się już myśleć o tym miejscu. Troszkę zabrakło im pomyślunku. Zabrakło mi jakiegoś czegoś "więcej", co zatarło by negatywne emocje. Tak sobie gadałam z M. myśląc, że mógłby przyjść kucharz, przeprosić, wytłumaczyć, że pracuje dużo ludzi no i mu bardzo przykro, a w ramach rekompensaty zaproponować spacer po kuchni, by zobaczyć, że oni naprawdę dbają o higienę.



Oczywiście nie oczekuję takiego zachowania od każdej kuchni, ale takiej, która chciałaby być polecana. Mnie tam zabrał M, mówiąc jak jest super. Mimo, że jedzenie mi smakowało, nie zamierzam tam nikogo zabierać. Choć wiadomo, wypadki się zdarzają. Ale skoro jest tyle fajnych miejsc w Warszawie, to po co wracać tutaj?

Deseru nie było.

Gar Jakubiaka, Warszawa, ul. Jasna 10

0 komentarze: