Showing posts with label lody. Show all posts

o ja, ile lodów! Kontor/ Greifswald


To był ten moment, gdy obecność lodów w moim życiu była potrzebna. Więc krzyknęłam 'lody, lody' i już byliśmy w środku.

Jak zobaczyłam, że mogę kupić sobie 12 smaków na wafelku, takie mini kulki to trochę nie mogłam się opanować. Fakt, wybiera się z jednej lub drugiej lodówki, nie można mieszać,   ale moje wewnętrzne dziecko zostało zaspokojone. A wręcz nawet było szczęśliwie.








 


Same lody to nie jest mistrzostwo świata.  Są miarę dobre. Od różnych niemieckich smaków takich jak ogórek z natką pietruszki (czuć ogórek prawdziwy) po moje kochane czarne jagody (ale te akurat były z innej lodówki, więc wzięliśmy cała duża gałkę). Sorbet jagodowy był naprawdę dobry, a że jestem miłośniczką sorbetów, to to oznacza dużo.  Czarna porzeczka też smakowała fajnie.

Generalnie to nie jest miejsce 'must see', ale jeśli z dziećmi to 'must be'. Wspomnienia o 12 lub 24 (jest też taka opcja) mini gałkach zostaną na pewno na długo:)

Kontor Eismanufaktur, Greifswald, Am Markt 12

A o całej wyprawie w czasie długiego weekendu możesz przeczytać tutaj (klik).




Capuccino Cafe czyli och te lody! / Jastarnia


Usłyszałam, ze tu są najcudowniejsze lody w całej Jastarni, że są takie naturalne, i dobre i w ogóle. To przyciągnięta opowieściami B. pojawiłam się.





Są naprawdę fajne. Może nie jest to warszawski Sucre i śliwkowo fiołkowy sorbet, który należy do najlepszych na świecie, ale lody są dobre. Szczególnie czarna porzeczka. Odpowiednio słodkie i odpowiednio kwaśne.



Czarna porzeczka idealna. Czekolada całkiem intensywna, z tych budyniowatych, ale dobrych. Malina cudo. Średnio posmakował mi banan-kiwi.






Generalnie polecam. Tylko przestrzegam przed zamawianiem kawy. Czeka się minimum 15 minut. A sezonu jeszcze nie ma! Może to dopiero ten powolny rozruch rozruch ;)

Capuccino Cafe, Jastarnia, Sychty 43


Przystanek Koło czyli zamiast herbaty będą lody


Tu trafiłam przypadkiem spacerując po lasku na Kole. Wyszliśmy i jakoś tak chcieliśmy herbatę. No to weszliśmy.




Miała być herbata, wyszły lody. Gdy pan zaproponował robione przez nich lody to nie musieliśmy się długo zastanawiać.  Bach i na stole pojawiły się lody. Truskawkowe. Delikatnie. Domowe. Niechemiczne. Czyli super.


Niesamowicie lubię wspierać prywatne osoby, w sensie nie sieci. Ze widzę właściciela który walczy o przetrwanie, dobre imię i zadowolenie klienta. Uwielbiam!


Pani kelnerka powiedziała, że wcześniej były lody migdałowe. Ach! Trzeba jeszcze wpaść:)

Przystanek Koło, Warszawa, ul. Obozowa 80

Lody prawdziwe


Sorbet rabarbarowy i pokrzywowy.


Oba smaki poprawne, świeże nie za słodkie.  Miejsce z potencjałem, ciekawe by testować dalej. Jeszcze nie kocham, ale nie wykluczam.

 


 

Lody prawdziwe, Warszawa, ul. Świętkorzyska 30

Sucre czyli kocham sorbety!


Jedne z najlepszych lodów jakie jadłam. Sorbet fiołkowo- śliwkowy jest fenomenalny, to chyba najlepsze lody jakie jadłam. Delikatnie kwaskowe, ale orzeźwiające. Aromatyczne. Ach! Powala na kolana. Pistacje to też ciekawy smak. Faktycznie czuć prawdziwy pistacjowy smak. A z nimi można spacerować po Krakowskim Przedmieściu.
































 
 


Próbowaliśmy też migdałowych, marakui, pina colada, cytryny z bergamotką. Naturalne, aromatyczne. Śliwka-fiołek jest najlepszy, ale nawet rok temu mi tam smakowało (wtedy byłam na placu Zbawiciela).

Sucre, Warszawa, Krakowskie Przedmieście 7,
Warszawa, Mokotowska 12