Huzar, czyli noc po drodze

19:42 Joanna 0 Comments



No to 8.2 na bookingu to odrobinę za dużo.  Miło i przyzwoicie, ale 8.2 to za dużo. Niewygodne łóżko i palarnia pod budynkiem. Niby nie pod naszym oknem, ale powinna być z drugiej strony posesji, by nie było szans na dotarcie dymu do pokoi. Pozostał mi niesmak.

O hotel Huzar zahaczyliśmy wybierając się na długi weekend do Świnoujścia, po drodze, by nie jechać długo zatrzymaliśmy się w Gorzowie Wielkopolskim.







Śniadanie było bardzo dobre. W sumie od takiego hoteliku nie oczekuję więcej.  Naprawdę idealnie. Myślę, że zadziałali by są swoją korzyść dodając coś takiego mini premium, typu 'upiekłam wczoraj ciasto z rabarbarem, proszę bardzo'. Bo to jest chyba hotel kategorii 'zajazd'. A łatwo można przerobić go na kategorie 'domowy'. Oczywiście, czekająca na nas oranżada w pokoju była miłym dodatkiem, ale wiadomo, nie zostawiła takiego 'och, jakie miłe' na koniec. No trochę szkoda.


Generalnie oprócz niewygodnego łóżka i palącego norwega, nie mogę się do niczego przyczepić. Trochę jednak szkoda, że nie została zaspokojona podstawowa potrzeba wędrowca- wyspać się, czyli nie zostało zapewnione wygodne łóżko. Bo to czego pragnie odwiedzający zajazd to cisza i wygodne łóżko. Jak na nocleg na trasie, no to w miarę, spoko. Wyspaliśmy się, trochę obolali, ale wyspaliśmy się. Zabrakło jakiegoś plusika, ale generalnie jest ok.


No i mogli nam dać pokój wyżej na piętrze oddalony od innych gości, bo na górze nikogo nie było, taka mała rzecz, a nikt nie pomyślał.

Patrząc teraz na zdjęcia na stronie, widzę, że dostaliśmy malutką klitkę w porównaniu do innych pokoi. Też trochę szkoda.


Jakoś tak strasznie mało zabrakło by było dobrze. Ale zabrakło. No i mają jakąś dziwną piramidę 



Hotel Huzar, Gorzów Wielkopolski, ul. Husarska 2

0 komentarze: