Być Może, niech będzie

21:14 Joanna 0 Comments


Poranne ploty. Poranna kawa.  Poranne jedzenie.  W Być Może.


Słyszałam o tym miejscu i próbowałam się nie nastawiać, bo przecież może być tak jak z Charlotte. No i było miło.



 

E zamówiła omlet z kozim serem i figą.  Szczerze mówiąc troszkę jej zazdrościłam, bo ser kozi to moja miłość. Ale miałam w danej sekundzie ochotę na gorgonzollę i zamówiłam jajko zapiekane w gorgonzollowym sosie z grzanami z bagietki. Było dobre. Ale jakoś, jakoś tak marudzę.  Wolałabym by było ciekawsze.

W ogóle to te śniadania jakoś mnie nie urzekły.  Jakoś brakuje tak polotu, wdzięku i ciekawości. Nuda?


To też jest takie miejsce trochę fancy. Aktorzy z pieskami, sztuczne uśmiechy, takie tam.



Potem były łazienki i spacer. Uwielbiam patrzeć jak kolory zmieniają się co chwilę :)














Być Może, Warszawa, Bagatela 14

0 komentarze: