lubić

21:09 Joanna 0 Comments


Tyle myśli kotłuje się w mojej głowie, nie mają czasu znaleźć ujścia. Brakuje mi pisania takiego ciągłego, a zamiast sobie bazgrać, ja robię tysiąc innych rzeczy, które przecież są niezbędne i obowiązkowe. 

Uczę się niepotrzebować potwierdzeń, że każdą chwilę przeżyłam najpiękniej i każdą chwilą rozkoszować się jak kostką najdelikatniejszej czekolady. Powoli, delikatnie, a jednak gwałtownie i pewnie. Lubię to.

Lubię lubić to, co lubię, a nie to, co lubią inni. Lubię mówić "a mnie się podoba" albo "to nie dla mnie" i czuć się z tym dobrze, bo przecież to takie oczywiste (OCZYWISTE), że mogę być sobą zupełnie tak, jak chcę :-) to jest takie proste, takie cudowne. Ciężko uwierzyć, że nie rozumiałam tego wcześniej.

Lubię szparagi i szparagi z orzechami. Lubię goździki. Lubię czasem robić zdjęcia. Lubię mówić komplementy. Lubię mieć paznokcie pomalowane na intensywny kolor. Lubię rozmyślać. I pić wodę mineralną. Lubię cytrynę i miętę. Lubię mieć wolne wieczorem. I lubię wychodzić, i się śpieszyć, i czuć "jak żyję". Lubię nowości i zawsze przeżywać coś nowego. Lubię się pchać i zmuszać do nowych i trudnych rzeczy, mimo, że ciężko i trudno, i czasem nie umiem zupełnie. Lubię skrzypiące krzesła w Och Teatrze i scenografię z balonami (Miłość blondynki). Lubię, gdy muzyka w słuchawkach pasuje do świata i świat jest dla niej teledyskiem. Lubię słuchać głośnej muzyki (!!!!) krystalicznie czystej i lubię wiedzieć, co mi się podoba, a co nie. Lubię być w stanie zrobić coraz więcej i więcej na pilatesie (lubię? uwielbiam, kocham, ubóstwiam!!!). Lubię poznawać nowych ludzi i bywać w nowych jedzeniowych miejscach ( St Antonio z P i M, ale nie ubóstwiam- jednakże podali jako czekadełko zioła na talerzyku, do polania oliwę i świeży chlebek by nim tą oliwę wycierać- mega pomysł, przesmakowity; Mąka i Woda z B i E- bardzo miłe, strasznie szybko się zapełniające, więc albo trzeba przyjść do 10 minut max po otwarciu, albo rezerwować- całkiem przyzwoite dania, powinnam przyjść spróbować więcej, Kaskrut i całkiem przyzwoite Szparagi, Tofu i Boczniaki z Mają Ostaszewską za plecami, której oczywiście nie zauważyłam), Wielkie piękno, które nie, och nie, nie powaliło. Lubię mieć porządek w szafie i ładnie pachnieć. Lubię tarty i fantastyczne jedzenie, spotkania nocne i mądre rozmowy. Teatr lubię (Najdorższy Vebera we Współczesnym- całkiem dobrze się bawiłam z Kowalewskim i Zielińskim), awokado i rozświetlacz do twarzy, pachnącą szminkę. Lubię być po swojemu kobieca, gdy zakładam czarną jedwabną bluzkę, która nic nie pokazuje a jest najlepsza na świecie. Lubię gry planszowe i tłumaczenie dzieciakom jak grać. Lubię tworzyć lepszy świat i uśmiechy. I picie tego na co ja mam ochotę, mieszając rzeczy z karty w Polyester Cafe, by było jak w Madrycie :) Noc Muzeów z E i gadająca bez przerwy dziewczynka w kolejce, rezygnacja z oglądania chłopców demonstrujących miecze i herbaty (to przecież Muzeum Azji i Pacyfiku), spacery i spacery, zaliczone Ministerstwo Kultury i koncert dwóch dziewczynek ze skrzypcami, nawet nie najgorsza kawa ze Starbucksa, przechodzenie się po uni warszawskim i sztuczne zółte kwiaty akacjowe niepachnące akacją, muzeum baśni i opowiadań czyli kawałki drewna, przelot szybki po Pałacu Królewskim by się udało wreszcie posłuchać świetnie grających chłopaków (Confusion Project), szkolenie z komunikacji, które nie było szkoleniem i mówienie tego, co czuję i myślę. Spotkania z ludzmi z AP, którzy są i po prostu normalni. wysyłanie ciastek B i E, bo przecież one ich nie znalazły w Almie, a były (no i E tak spoglądała na pana w autobusie!). wystawa z ludzkimi ciałami, która napawała obrzydzeniem, a potem okazała się niezwykle ciekawa. delikatny smak zielonej herbaty i BEZINTERESOWNOŚĆ. francuskie filmy i konkurs dla dzieci. radość wychodząca z ludzi. Zachowując się jak człowiek zakochany, zakochał się od nowa. nieważne, co myślą inny. Miłość niech będzie po waszemu. jest pani taka słodka jak się pani złosci. Paryż jest zakochany. 
NIEOSZLIFOWANE DIAMENTY CHODZĄ PO ULICACH.
kiedy ludzie uśmiechają się na twój widok (i patrzą głęboko w oczy). kiedy słonko pięknie zachodzi nad Warszawą. kiedy wieczór i poranek wygląda dokładnie tak, jak chcesz. słuchanie Nory Jones i set03 (nieustannie). kiedy wiesz, że najlepiej jest po prostu porozmawiać. kiedy kupujesz pyszną kanapkę. kiedy spacery są wydarzeniem. kiedy szukasz jedzenia o drugiej w nocy. kiedy M jest kreatywny i robi zakładkę jęcząc (to są dwie różne sytuacje). kiedy zielona herbata smakuje ostro. i kiedy zapominam telefonu wychodząc z pracy. kiedy jestem taka trochę bardziej giętka i kiedy uczę się, że czasem trzeba zacząć od zera. i to wcale nie jest złe. kiedy uczę się luzować i pracować nad spokojem. kiedy jestem dumna z osiągnięć innych. i kiedy M. rozumie procenty!!! kiedy chłopak na wózku po prostu musi sobie radzić. kiedy A. tak bardzo się waha, gdy słyszy o spadochronie. kiedy jestem lepsza. i lepsza. i kiedy wierzysz, że uśmech zmienia świat. 

kiedy wierzę, że warto planować i warto mieć życie, którę chcę mieć. i kiedy chcę być z siebie dumna.

nie ma różnicy- gdziekolwiek będę, czy w NYC czy w Wawie, wszędzie będę tak samo samotna, jak i z kimś. 

time to fulfill your (MY) dreams!


0 komentarze: