Bezimienne dzieło

20:15 Joanna 0 Comments



Tym razem teatr. I tym razem Witkacy. Już prawie nie pamiętam kim był. Tylko jakieś szczątkowe informacje walają się po mojej głowie. Jakoś mi tak głupio, że stałam się takim kulturalnym wybrakowańcem (po moim ostatnim słowie można stwierdzić, że językowym również). Tak mi brakuje niektórych rzeczy, a przecież wszystkiego się mieć nie da. Może uda mi się jakoś ścisnąć pozostałe aktywności by kultury kosztować ciut więcej. Choć ciut więcej. I zrozumieć czego chcę dokładniej w kulturalnej zawierusze. Bo teraz przecież wszystko jest wszędzie. Wszystko krzyczy by to mieć i być. By zabrać, obejrzeć, dotknąć. I kupić oczywiście. Moje problemy narastają. Chociaż z drugiej strony może nie? Coraz bardziej wiem, czego nie chcę, nie lubię, co nie sprawia mi przyjemności. To też jakieś sensowne kryterium wyboru. I wcale nie trzeba być pewnym. Trzeba próbować.

To tym razem był Witkacy. "Bezimienne dzieło". Ani nuda, ani wielkie "och!". Podobały mi się obrazy. Takie, że w wieeeelu chwilach chciałabym zrobić zdjęcie, bo kompozycja była bardzo ciekawa. Myślałam kiedyś, że chciałabym być krytykiem teatralnym. Chyba jednak by mi się to nie udało...


This time it was theatre. By Witkacy. I almost don't forget who he was. Only pieces of information are walking around my head. I feel quite uncomfortable that cultural events recently are not so present in my life. I miss some those things, but from the other hand you cannot have everything. Maybe I will manage to squizee some activities to taste the culture more often. A litte more. ANd actually to understand what I really need in this cultural mess. Because now everything is everywhere. That everything is screaming to take it. To watch it, to touch. And buy. My problems are growing. Although, maybe not? I know more what I don't like, what doesn't give me pleasure, what I don't want. And it is quite reasonable criteria of selection. And it is not necessary to be sure. It is necessary to try.
So this time it was Witkacy- "Bezimienne dzieło". Nor boredoom, neither big "woow". I liked "snapshots". That in many moments I wanted to take a picture because composition was so interesting. I used to think about being a theatre critic. hmmm not sure I would manage.

0 komentarze: