Ale przecież mogę odsłonić zasłony

23:00 Joanna 0 Comments

Dziś w pokoju na czwartym piętrze było niezwykle gorąco. Mimo deszczu na zewnątrz, a wcześniej, całkiem przyzwoitej pogody.
"Ale przecież mogę odsłonić zasłony" pomyślała. Niewiele to dało, ale zawsze jednak coś. Trochę więcej powietrza. I zapach deszczu.

Zapach deszczu zawsze jest przyjemny. Siedziała na podłodze i jadła sorbet z czarnej porzeczki. To jedna z tych fajniejszych przyjemności. Kiedyś uwielbiała lody czekoladowe (naprawdę czekoladowe, bez ściemy), a teraz została fanką sorbetów. Tak totalnie fanką. 

Słyszała jak jeżdżą samochody po mokrych ulicach, jak rozpryskują się kałuże, jak kapią krople wody, słyszała też uderzanie palców o klawiaturę. 

Słyszała przytłumione rozmowy współlokatorów, słyszała odległe myśli. Czasem nawet swoje. Niby nic nie znaczące. A jednak

0 komentarze: