Bistro Tulipan
Tym razem wyciągnęłam mordorskich znajomych na lunch do Bistro Tulipan. Mam tak jakoś, że nowe miejsca mnie napędzają. Wkurza mnie siedzenie w tym samym miejscu, a jedzenie rzeczy, które mnie nie powalają, a za które muszę płacić, mnie irytują.
W Bistro Tulipan nie było źle. Jest to typowa śniadaniownio - lanczownia. Mają zarówno dania dnia, jak i z karty. Koniec końców, nie wyszłam wkurzona. Więc było naprawdę ok :)
Zjadłam burrito, nie było za słone, kompot w zestawie, wiec jak na okoliczne stołówki- lepiej niż przyzwoicie.
Musze jeszcze spróbować Live kanapki - z tego, co wyjaśniła mi pani- są to kanapki robione na miejscu. Więc pewnie nic powalającego na kolana. Ale co raz częściej to już jest dużo (poziom wszystkiego leci na łeb, na szyję. Co się dzieje?!).
0 komentarze: