czas na narty
Pierwszy raz w zimie w Alpach. I nie ostatni. Prawie zakochałam się nawet w igiełkach wbijających się w skórę na wyciągu.
To było dla mnie dużo pierwszych razów. Bałam się i stresowałam strasznie. Ale też potem, zaczęłam skakać i się cieszyć. Pokochałam jeżdżenie w puchu (nic, że widać na 5-10 metrów!). Wyratrakowana trasa, a na tym 20 cm świeżego śniegu. W sumie to właśnie było "normalne", więc gdy ostatniego dnia warunki były idealne to mi było jakoś tak... dziwnie ;)
Śliczne domki w czapkach ze śniegu, francuska kolacja, grzane wino gotowe do podania. To był naprawdę fantastyczny czas :)
Trochę organizacyjnych informacji:
Hotel + karnet: http://www.espacetrans.pl/
zatrzymaliśmy się w Les Menuires (L'Oree des Pistes przy samym wyciagu gondolkowym na samą górę). Hotel był ok- wystarczająco miejsca, taki troszkę oldschoolowy, ale naprawdę nie mam zastrzeżeń. Organizacyjnie to było średnio (trochę bałagan w biurze, zgubili naszą rezerwację, dojechaliśmy samodzielnie i pani rezydentce nie chciało nam się dać klucza, tylko kazała wjechać od prawej strony, a potem pójść pomiędzy sklep sportowy a inny, bo tam jest skrzynka, a w niej są klucze... a z drugiej strony, jak pójdziecie na około to jest wejście... trochę słabo, byliśmy tam pierwszy raz w życiu...).
Ale zaproponowali nam wzięcie udziału w kolacji... Trochę z oporem do tego podchodziliśmy, ale nie żałowaliśmy. Zdecydowanie nie żałowaliśmy :)
Francuska kolacja: Las Marmottes
Raclette, FOunde (z białym winem), talerz wędlin, tartiflette, kamień z mięskiem do pieczenia, sałatka, winko, 6(!) butelek wody i wysoka temperatura w środku, bo zima na zewnątrz.
Jedzenie: głównie z Polski (3 kartony na 4 osoby :D)
Warto wziąć ze sobą jedzenie, bo faktycznie, jedzenie, szczególnie na tej wysokości, do najtańszych nie należy. Za to grzane wino (wino z przyprawami gotowe do podgrzania, ja dodawałam jeszcze pomarańcze) jest zabójcze. Najlepsze.
Jakieś słoiki, makarony itp. Tylko francuskie bagietki świeże. Bo inaczej się nie da.
Narty: wypożyczone jeszcze w Polsce
Myślę, że na początek dobrze jest wypożyczyć narty, szczególnie jeśli nie jeździmy za często w góry. Wypożyczenie w warszawie zestawy narty, buty i kijki przy Górce Szczęśliwickiej to 20zł za dzień (takie dla mnie, inne to nie wiem). Mega dobry deal, Panowie są fajni i pomocni.
Dojazd: własny
Jechaliśmy w czwórkę samochodem. Dodając kwoty za winietę w Szwajcarii, autostrady w Niemczech nie wychodzi najtaniej, ale mogliśmy wziąć jedzenie, kilka par nart itp...
Czyli posdumowując, jeśli lubisz narty to w Alpach trzeba być, ale jeśli je lubisz to już to wiesz :)
0 komentarze: