Wino na Videlcu
Videlec lubię. Ostatnio pojawiam się tam coraz rzadziej, ale jednak. Poprzednie wizyty już opisałam tutaj, ale prawda jest taka, że z każdą wizytą lubię to miejsce bardziej i bardziej.
W ostatni czwartek udałam się do Videlca na wino. Nie takie zwykłe wino, a na degustację win, czyli Wino na Videlcu. Już miałam okazję pojawić się w Videlcu na takim spotkaniu i bardzo mi się podobało. Wiec pojawiłam się również i teraz. Somelier Szymon z gracją przenosi nas do różnych krain, zabawia słowem i częstuje różnego rodzaju trunkami. Teraz było zderzenie klasyki z moderną. Takie próbowano win w niezwykły sposób pomaga nam określić siebie. Co chwilę pada pytanie 'Co ty czujesz w tym winie?', 'A które tobie smakuje najbardziej?'. Najciekawsze jest jednak, gdy wino, które nam nie smakuje, staje się najlepszym po połączeniu z konkretnym daniem. Tak w subtelny sposób uczymy się parować potrawy z daniami. I nagle pojawiają się inne smaki, idealne dopasowania!
Musze dodać, że oprócz win, Videlec serwuje różne przekąski. I były to naprawdę przepyszne przekąski. Widać było, że w dużej większości były przemyślane i dopasowane do serwowanych win.
Spędzam czas w różny sposób. Czasem intensywnie, a czasem wypoczywając. I kiedy wypoczywam to lubię, kiedy ten wypoczynek jest właśnie taki- błogi, spokojny, ciekawy i bardzo atrakcyjny. Dzięki sposobie poprowadzenia spotkania w ogóle nie czujemy upływającego czasu, w towarzystwie wina, smacznego jedzenia i ciekawych ludzi, odpoczywamy. Mnie tam było naprawdę świetnie. Już rezerwuję miejsce na kolejnym spotkaniu!
No i myślę, jak tu by wpaść znów na lunch. Jedyną wadą jest umieszczanie menu lunchowego na Facebooku bardzo późno, około 12:30. Zazwyczaj wtedy już wiem, gdzie pojawię się na lunchu, wiec jeśli jest to Videlec to idę w ciemno. Czasem to dobrze... ale jest nowy menadżer. Szepnę mu słówko; )
Videlec, Warszawa, ul. Grójecka 194
0 komentarze: